środa, 8 czerwca 2011

Totem

Gdańsk, 1999 r.

Skanowanie P. Połoczański

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

O fuuuuj ! ;) Od razu mi się połów węgorzy z "Blechtrommla" przypomniał ;)

fritzek pisze...

He he he. Coś dużo ostatnio tych skojarzeń z "Blechtrommlem" ;)
Dzięki za "fuuuuj" ;)

Anonimowy pisze...

Eee ... bardziej Madame D'Ora z jej późnego okresu, chociaż do jej klimatu niestety jeszcze trochę brakuje :-).

Anonimowy pisze...

Ostatnio "Blechtrommla" czytałam, w połowie książki jestem, to i mi się kojarzy ;) A takie czysto techniczne pytanie: skąd wzięłaś ten obdarty łeb ??? ;)

fritzek pisze...

Hmmm...Za dawnych dobrych czasów...Na Hali Targowej w Gdańsku istniały tzw. jatki. Rzeźnicy sprzedawali tam cuda wianki. Można było po dobrej znajomości załatwić nie tylko świeżo obdarty ze skóry łeb cielęcy, ale i inne rzeczy. To se ne wrati...