środa, 22 czerwca 2011

In Your Room II

15 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Chyba po raz pierwszy nie wiem, co napisać i jak się do Twojej twórczości odnieść... Z jednej strony zdjęcie mi się podoba - jego klimat, wykonanie itd. - a z drugiej... Mam odczucie, że oglądając tą fotografię naruszam pewną granicę intymności, wdzieram się tam, gdzie jednak zaglądać nie powinnam - może po części jest to spowodowane tym, że to Ty jesteś na zdjęciu... Ja, jako fotograf (amator stuprocentowy, dla ścisłości ;) ) nie odważyłabym się na taki zabieg artystyczny - wydaje mi się, że jednak miejsce fotografa jest po tej drugiej stronie aparatu... Ot, zapewniłaś mi tym zdjęciem temat do niezłych przemyśleń - ale chyba właśnie o to w sztuce chodzi :)

maya pisze...

wymiotlas mie tym zdjeciem. Podoba mi sie ostrosc spojrzenia tak fotografa jak i modela. A nagosc to tylko podkresla.

fritzek pisze...

Ciężko wielu osobom przychodzi zrobienie autoportretu...Boli fizycznie i psychicznie. Bo staramy się być ładni, fajni i cacy. Fotografia obnaża nasze niedoskonałości, wpędza w kompleksy mniej odporne psychicznie jednostki. Wprawia z zakłopotanie odbiorców, jak się decydujemy na nieco ekstremalny zabieg pokazania się "wprost".

To jest jeden z moich ulubionych zabiegów - być jednocześnie modelem i fotografem.

Anonimowy pisze...

"Nadchodzisz" ... ?! Przez dłuższy czas tu nie zaglądałem ale chyba powróciłem we właściwym momencie. Ale o ile u Newtona u "nadchodzących" pewność siebie uwidoczniona jest w chłodnej obojętności nieskazitelnych zdobywczyń, świadomych, że do niech należy świat to tu wszystko jest a rebours - profanacja ciała dosłowna (tatuaż) i w przenośni (w samym sposobie jego przedstawienia), agresja w gruncie rzeczy pokazująca nie pewność siebie lecz wyzwanie rzucone widzowi i światu etc., etc.

I oczywiście gratuluję odwagi by poddać się pod osąd widza - zwłaszcza, że nie każdy chce i potrafi być jednocześnie "twórcą i tworzywem".

fritzek pisze...

To jest oko puszczone do widza. Ma zmuszać do myślenia. Wiecznie mi się to udaje.
Dlaczego...może kiedyś napiszę sagę o moich życiowych wyborach i zabawą vel walką ze sztuką.

Jacek Kmieć pisze...

Świetne zdjęcie. Szacun

Anonimowy pisze...

To że Autorce należy się uznanie za odwagę/desperację (?) to jedno ale samo zdjęcie takie sobie jeśli chodzi o wykonanie - obcięta stopa, jakaś barwna plama na twarzy, problemy z ostrości etc.

Anonimowy pisze...

zupełnie przypadkiem tu trafiłam :-) i zastanawia mnie skąd pomysł u anonima na "desperację" autorki, piękne zdjęcie i piękna kobieta ujmujący klimat.
akt to sztuka, a wielbicieli nieskazitelnego "ciała" modelki można zaprosić po "playboja", tam nie trzeba myśleć wystarczy popatrzeć:-)

Frau Greta

Anonimowy pisze...

Święte słowa - akt to sztuka, tak jak i fotografia jest sztuką ale nie każda fotografia i nie każdy akt nią jest. Jeden z fotografów starej daty na spotkaniu z młodymi adeptami fotografii na pytanie, jak poznac, że fotografia jest dobra odpowiedział "powieś ją na łóżkiem a jeśli nie znudzi ci się po dwóch tygodniach, to znaczy że jest dobra". I chyba coś w tym jest. Zaglądam na ten blog od dawna dosyc często aczkolwiek nieregularnie i akurat tej fotografii nad łóżkiem bym nie sobie powiesił :-), dla jasności, i modelek z Playboy'a również nie, ale to już rzecz gustu Frau Greta, rzecz gustu ... .

Anonimowy pisze...

tak, ale odczuwanie sztuki już jest subiektywne.

F.G

Anonimowy pisze...

W tym wypadku wolę Cię w roli modela-jest odważny i piękny!-bo jest!
/oglądałem oczywiście przypadkiem!!!!/

fritzek pisze...

Podsumowując. Ja poza 2 wyjątkami nie mam zdjęć na ścianach, i nigdy nie zamierzam wieszać. Ważne, że zdjęcie "gada" i wywołuje emocje, które tutaj odkryłam w komentarzach. To jest clou, a nie bajanie o tym czy coś się powiesi nad łóżkiem czy nie. Podobnie jak nie interesuje mnie to, że obraz jest skopany technicznie.
Mnie nauczono właśnie tego - albo obraz "mówi", albo gadał dziad do najpiękniejszego obrazu...Tylko obraz ani razu

aplastik pisze...

Przeczytałem pokrótce komentarze.Każdy chce błysnąć swoją elokwencją a nikt nic nie widzi.Po co to rozpisywanie się o sztuce,odbiorze,Tobie.A Ty wiedziałaś po prostu,co chciałaś osiągnąć.Gadał obraz do dziada a i dziad się nagadał...

Anonimowy pisze...

Wchodzę w to.

aplastik pisze...

Fajne.Ty działasz i eksperymentujesz a ja maluję Bolki i Lolki,Myszki Miki i misie Puchatki.Napiję się piwa i do roboty!