niedziela, 7 listopada 2010

Rozbijacz symboli


Wyspa Sobieszewska, 7 XI 2010 r.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

"(...) i o to mi chodziło!" ale już bardziej na serio ... , na myśl przychodzi mi połów węgorzy z "Blaszanego bębenka" - czyżby to przez te puste oczodoły? a jednocześnie mogłaby to byc antyteza "Narodzin Wenus" Botticellego - lalka jako symbol w tym przypadku martwej żeby nie powiedziec unicestwionej kobiecości i zniszczone muszle; i najbardziej prozaiczna interpretacja - putto - w tym ujęciu natury cmentarnej - jako symbol marności i przemijania ale to pewnie pokłosie wizyt na Starych Powązkach. Jedno zdjęcie a ile możliwości interpretacji :-) a pewnie kilka jeszcze by się znalazło :-) a najciekawsze, że zapewne żadna z nich nie przyświecała przy robieniu zdjęcia :-).

Anonimowy pisze...

Upiorne... Przywodzi mi na myśl taki obraz "Morze krwi" - Bronisław Linke go popełnił - ta sama, jak dla mnie, estetyka...

fritzek pisze...

Dużo myśli chodziło mi po głowie jak znalazłam ten lalczyny łeb obrośnięty pąklami. Cieszę się, że wywołuje wiele skojarzeń i przywołuje różne dzieła i epoki. Doszukiwanie się symboliki jest jak najmilej widziane.
Blechtrommel jest jak najbardziej bliski temu przedstawieniu. Jednak zdecydowałam się zatytułować tą fotografię inaczej, dając możliwość swobodnej interpretacji odbiorcom.
Dziękuję za komentarze :)

Jacek Kmieć pisze...

Świetnie