piątek, 15 stycznia 2010

niedziela, 10 stycznia 2010

Das grausame Meer


W moje ręce trafiła malutka odbitka (4x6 cm). Skopiowana z "zepsutej" klatki negatywu, który został dwukrotnie naświetlony.
Może fotografujący nie naciągnął filmu, może aparat zawiódł? Tego nie dowiem się nigdy.

Nałożenie dwóch chwil zatrzymanych na materiale światłoczułym zaowocowało obrazem, który mnie poruszył. Własną interpretację tej fotografii niech sobie każdy z Was dopisze. Ja swoją zasugerowałam tytułem posta.

Fotografia pochodzi z większego zbioru. Została wykonana prawdopodobnie w 1940 r. na wodach Bałtyku, bądź w Cieśninach Duńskich. Własność - M. Żuchowski.

poniedziałek, 4 stycznia 2010

Fotografia odpowiadająca żywotnym potrzebom społeczeństwa


Czyli Miś na miarę naszych możliwości.

Od jakiegoś czasu spotykam się z zarzutami, że robię i pokazuję smutne, depresyjne zdjęcia. Tak jakbym miała obowiązek robić "ładniusie focie", poprawiające innym samopoczucie i wlewające miód do serc. Pokazuję świat, który mnie otacza, i taki jakim ja go widzę. Że nie przystaje do plastikowej, kolorowej rzeczywistości, którą bombardują media? Nie moja wina, że większość oczekuje również ode mnie feeri barw i wywołania "keep smiling". Nie mam takiego obowiązku, ani takiej potrzeby, ani takiej osobowości.

Nikt nie musi lubić mojego stylu obrazowania świata zewnętrznego i opisywania świata wewnętrznego. Nie chcesz, to nie patrz na krzywy bruk, odpadający tynk, krzywe drzewa, płoty, koty, na ludzi. Zamknij oczy i podążaj do ciepłego domu z wypasionym laptopem i odbiornikiem tv. Włącz urządzenia, uśmiechnij się do barwnego świata i przeglądaj się w nim. Lustereczko powie przecie, kto jest najpiękniejszy na świecie.